Anonim
|
Sama technologia produkcji kiełbas była znana już tysiące lat temu. Pierwszy przekaz o produkcie przypominającym w opisie ten produkt pochodzi z Babilonii, z 1500 roku przed naszą erą. Został też wspomniany w Odysei Homera, datowanej na IX wiek przed naszą erą.
W Frankfurcie był pewien rzeźnik, który produkował kiełbasy od 1852 roku. Sam nazywał je frankfurterami, natomiast lepiej się przyjeły w nazwie „dachshund”. Ta sama nazwa z resztą była zarezerwowana dla jamników. Następnie przyjechały do Ameryki razem z Charlesem Feltman and Antoine Feuchtwanger. Zaczęli je sprzedawać na Coney Island w Nowym Yorku w 1871. Dawali do ciepłych kiełbasek białe rękawiczki by klienci nie ubrudzili sobie, ani nie poparzyli rąk. Niestety, rękawiczki zwykle nie wracały z powrotem do sprzedawcy. Wtedy Charles wymyślił, by wkładać ciepłe kiełbaski do bułek i tym sposobem uniknąć dużych kosztów.
Później hot dogi, jeszcze tak nienazywane, doskonale przyjęły się przy obiektach sportowych, na przykład boiskach do gry w baseballa, czy polo. Szacuje się, że w 1893 roku bez reszty podbiły te przybytki. Tam też zostały zauważone przez rysownika Tada Dorgana. Przebywał on w New York Polo Grounds, boisku do gry w polo, gdy usłyszał krzyki sprzedawców: Hot dachshund!. Zainspirowało go to do stworzenia w 1901 roku rysunku, na którym prawdziwy jamnik (czyli dachshund) miał grzbiet oblany musztardą. Nie znał on jednak niemieckiego, więc napisał po prostu get your hot dogs (weź swojego ciepłego psa). Nowa nazwa przyjęła się błyskawicznie.
Tendencja do używania nowej nazwy pogłębiła się po wybuchu drugiej wojny światowej, ponieważ niemieckie frankfurtery i dachshundy zaczęły się źle kojarzyć.
W Polsce hot dogi przyjęły się stosunkowo późno, w dodatku zwykle w formie odbiegającej od tej zwykle spotykanej w USA. W kraju za wielką wodą niemal nie spotyka się dodatków poza keczupem i musztardą, natomiast w naszym rodzinnym kraju wkłada się w bułki wszystko, co przyjdzie do głowy lokalnym sprzedawcom. W PRL-u z powodu chronicznego niedoboru wędlin w sklepie wprowadzono tzw. hot doga z pieczarkami. Tak naprawdę nie miał z tym daniem zbyt wiele wspólnego ponieważ zamiast kiełbasy wkładano w bułkę mocno przyprawiony farsz pieczarkowo-cebulowy. W dzisiejszych czasach również zwykle nie ma kiełbasy, jest za to zastąpiona parówką.
Dalekimi kuzynami hot dogów są tzw. corn dogi. To parówki pokryte ciastem kukurydzianym i smażone na głębokim tłuszczu i niekiedy nadziewane na patyk. Są sprzedawane głównie w USA, Kanadzie, Australii, Nowej Zelandii i Południowej Korei. Jednak nie tylko, ponieważ w Polsce od pewnego czasu sprzedaje się w niektórych sklepach przy stacjach benzynowych wyroby, które przypominają corn dogi, są jednak zrobione z odmiennego typu ciasta.
http://artykuly.animalia.pl/artykuly.php?id=545 |